Eurofobom ku refleksji

Klaus mięknie z ,,Lizboną”. Może wystarczy załącznik do traktatu, że prawo unijne nie działa wstecz także w kwestii roszczeń Niemców sudeckich. Niby to oczywiste, ale ciągle trzeba przypominać, bo rosną nowe pokolenia bez większej wiedzy historycznej i politycznej. A z drugiej strony na tej niewiedzy i złych emocjach z nią związanych narodowcy w krajach posocjalistycznych próbują zarobić wyborcze punkty.

Powojenne dekrety prezydenta Benesza, tak samo jak analogiczne powojenne zarządzenia polskie, potraktowały 3 miliony etnicznych Niemców (a także kilkadziesiąt tysięcy Węgrów) w Czechosłowacji w istocie jako zbiorowo odpowiedzialnych za zbrodnie nazizmu i kolaborację. Z dzisiejszymi standardami praw człowieka nie miało to nic wspólnego.

Ale powojenne wypędzenia działy się w epoce przed wielostronnymi porozumieniami wprowadzającymi te standardy. Za to działy się wkrótce po politycznych ustaleniach zwycięskich mocarstw w Poczdamie. Alianci Zgodzili się na przesunięcia granic i masowe wysiedlenia. Powojenny kształt Europy tu ma swoje źródło. I dlatego żaden trybunał nie rozstrzygnie na korzyść Niemców sudeckich czy ich potomków. A rząd niemiecki takich roszczeń nie poprze.

Ale nacjonaliści nie ustają w podważaniu tych oczywistości. Dziś w Czechach, ale przecież i w Słowacji (mającej problem z Węgrami), a także w Polsce. U nas ta kampania eurofobii kręciła się jeszcze przed naszym wejściem do Unii. Kiedy Klaus spuszcza z tonu, a Tusk będzie wkrótce na szczycie UE naradzał się, co dalej z ,,Lizboną”, warto przypomnieć, jak straszyli Polaków działacze LPR, dr Teresa Bloch i Roman Giertych w 2002 r.

Pretekstem była wypowiedź komisarza Verhuegena o właśnie dekretach Benesza, że należą do przeszłości, co w języku dyplomatycznym znaczy, że tym się Unia zajmować nie będzie. Narodowcy bezpodstawnie uznali to za sugestię, że po wejściu Czech do Unii dekrety muszą być odwołane. A skoro tak, to posypią się roszczenia do majątku i odszkodowań. I o to chodzi Niemcom udającym adwokatów sprawy polskiej w Brukseli: wcielić Polskę i Czechy, by wymusić zwrot zagrabionego.

Ale to tylko początek. Dalej – wieszczą nacjonalistyczne Kasandry – Unia zmusi Czechy do ponownego zasiedlenia Sudetów Niemcami, następnie podważy granicę na Odrze i Nysie i tego samego – powrotu Niemców – zażąda od Polski. Już nad tym pracuje… poseł Kuroń przygotowujący prawo o mniejszościach narodowych, czyli ,,Golgotę” masowego odbierania przez ,,obcych” polskiego majątku narodowego.

Od tych endeckich proroctw minęło siedem lat. Chyba dosyć, by przejrzeć, ile są warte analitycznie, a czemu służą politycznie.

XXXX
Bibi i inni, którzy przeczytali i zrozumieli poprzedni felieton jak Torlin, Kartka z podróży, lupin, józef, jerzy – – dzięki. Himi – pretekst taki sam dobry, jak te, które służą do ustawicznego jeżdżenia po Tusku i PO. Rozważania o relacji między kasą a treścią blogów obrzydliwe. Grubiańskim polemistom zwracam uwagę, że ani słowem nie odniosłem się do fizyczności mojego antybohatera, tylko do jego mowy ciała, polszczyzny i poglądów w sferze publicznej. Usiłują przyprawić mi gębę albo gorzej.Szczyty sarmackiej kultury. Nie rozumiem, po co ci ludzie tu zaglądają, to jakaś perwersja. Ja nie czytam tego, co z góry uważam za nic niewarte.