Subiektywny skaner prezydencki

Zabawa weekendowa, choć w niedzielę będzie się działo: wybory u sąsiadów.
Zabawa, bo normalnie rankingów nie układam. Ale jak czytam spekulacje o Olechowskim, Marku Jurku itd.,pani Kwaśniewskiej, korci napisać, o co chodzi.

Chodzi o prezydenta, który by umiał być prezydentem, to znaczy uosabiał majestat państwa polskiego. Zwłaszcza, że ten majestat nie jest oczywistością dla wielu. Jak państwo jest szanowane, mniej jest ważne, kto stoi na jego czele. Machina się kręci, prawo jest respektowane, wtedy nawet ktoś mało prezydencki może być szefem bez uszczerbku dla powagi instytucji i płynności rządzenia.

Nam jeszcze do takiej sytuacji dość daleko. Żaden z naszych dotyczasowych prezydentów nie spełniał moich wyobrażeń o osobie sprawującej tak wysoki urząd, ale oczywiście nie wszyscy byli jednakowo nieudani w tej roli.

Prezydent moich marzeń powinien mieć naturalny autorytet, dobrą prezencję, duży dorobek publiczny i umiejętność komunikowania się z społeczeństwem w mediach i na żywo, w tym dobrze władać językiem polskim, posiadać elementarne przygotowanie oratorskie, wreszcie powinien starać się unikać stronniczości i partyjności, w tym zwłaszcza podkreślania swej narodowości i wyznania oraz opcji politycznej, ilekroć to tylko możliwe.

Latwo dostrzec, że Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński tej listy w całości nie spełniają. Odrywając się samemu od mych ideowo-politycznych sympatii, dwóm pierwszym przyznałbym przewagę nad dwoma następcami.

A teraz skaner zdolności prezydenckich niektórych osób publicznych w świetle wymienionych wyżej kryteriów.

Naturalny autorytet: Olechowski, Tusk, Władysław Stasiak, Szmajdziński, Szymanek-Deresz, Bronisław Komorowski, prof. Jacek Hołówka, Cimoszewicz

Dobra prezencja i maniery (bardzo ważna, bo sugerująca naturalny autorytet): jak wyżej

Duży dorobek publiczny: jak wyżej, może na kredyt dla Stasiaka, Lech Kaczyński

Komunikacja: Tusk, Olechowski, Komorowski, Szmajdziński, Hołówka

Ponadpartyjność: Hołówka, może Komorowski, Olechowski, Cimoszewicz.

Jurek i Wałęsa czy Kaczyński nie spełnialiby większości moich kryteriów dobrego prezydenta, pani Kwaśniewska nieliczne, Kwaśniewski niektóre, zwłaszcza kryterium komunikacyjne. 

Ponieważ Hołówka oczywiście w grę prezydencką nie wchodzi, podobnie jak Stasiak i zapewne jeszcze kilka osób tu wymienionych, konkluzja jest taka: nie mamy polskiego Obamy.