Sikorski: oda do kary śmierci

Żachnąłem się wczoraj na grubiaństwo ks. Rydzyka, a tu minister Sikorski palnął coś o karze śmierci, tak jakby dalej był w PiS, a może raczej jakby był mentalnie pisowcem. Palnął, że cieszy się, iż w Pakistanie jest kara śmierci, więc wiadomo, co czeka zatrzymanego tam jednego z morderców geologa Stańczaka. Członek polskiego rządu. minister i to spraw zagranicznych państwa należącego do Unii Europejskiej, nie powinien publicznie chwalić kary śmierci. To lapsus (o ile lapsus) gorszy niż murzyński ,,dowcip” Rydzyka.

Skoro minister Sikorski tak się cieszy z szubienicy czy rozstrzelania grożącego zabójcy Polaka, to czy to znaczy, że chciałby przywrócenia kary śmierci w Polsce i Unii? Szef dyplomacji powinien trzymać emocje i język na smyczy. Rozumiem, że chciał w ten sposób skwitować sukces, jakim jest ujęcie taliba zbrodniarza. Ale czemu w ten sposób, z tą satysfakcją rodem z archaicznej epoki ,,oko za oko, ząb za ząb”, epoki plemiennej zemsty? Niech nam Radek Sikorski nie przywozi Pakistanu do Polski.