Koniec ,,wartości chrześcijańskich”

Ultrakatolicy z ,,Frondy” alarmują, że w nowym prawie o mediach nie będzie ,,wartości chrześcijańskich”. I Bogu dzięki. Ks. Tischner powtarzał, że nie zna nikogo, kto by stracił wiarę pod wpływem dzieł Karola Marksa, ale wielu straciło ją przez swego proboszcza. Znienawidzono go za to bardziej niż chyba nawet za przyjaźń z Michnikiem, Mazowieckim czy Turowiczem. Strzał był faktycznie bolesny i celny. Ale zamiast seansu nienawiści należało zrobić rachunek sumienia.

Teraz można by strawestować tamto powiedzenie tak: nie znam nikogo, kto by się nawrócił pod wpływem mediów publicznych na chrześcijaństwo, ale znam takich, którzy od niej odeszli, bo nie mogli wytrzymać zalewu ,,wartości chrześcijańskich” w wydaniu TVP. I dość festiwalu obłudy, kiedy ta sama TVP nadaje programy obliczone na maksymalny zysk, a więc na odpowiednio niskim poziomie, często na antypodach ,,wartości chrześcijańskich”. Tę sprzeczność można rozwiązać, oddzielając media świeckie, w tym publiczne, od mediów religijnych.

Mają więc głęboką rację autorzy projektu nowej ustawy o mediach, jeśli faktycznie zrezygnowali z ,,wartości chrześcijańskich”. W poprzedniej ustawie wspominało się o nich kilka razy, i to tonem niemal perswazyjnym: Polaks jest katolicka, więc media publiczne też będą katolickie i już. (W praktyce mało kto w mediach zwracał uwagę, że chodzi o wartości chrześcijańskie, czyli takie które wyznają wierni różnych Kościołów i wspólnot, a także podzielają nawet niektórzy nie-chrześcijanie).

Wpisywanie tych wartości do ustawy w państwie oficjalnie neutralnym wyznaniowym było i jest zaprzeczeniem współczesnego podejścia do religii w sferze publicznej. Szanuje ono religie (liczba mnoga!), daje im pełną wolność w granicach prawa, ale nie pozwala żadnej na status uprzywilejowany.

I to jest amerykańsko-europejski standard. To a nie – jak ironizuje dyrektor TVP Kultura Krzysztof Koehler, cytowany przez ,,Frondę” – wypieranie religii ze sfery publicznej pod pozorem ,,wartości europejskich”, czyli antychrześcijańskiej poprawności politycznej.

Tylko w Polsce jest możliwe, by urzędujący szef ważnego kanału TV publicznej w taki sposób podważał pracę parlamentarzystów usiłujących naprawić media publiczne niszczone przez lata przez kolejne rządy prawicy i lewicy.

Muszę tu oddać sprawiedliwość posłowi Gowinowi. Tym razem – znów w doniesieniu ,,Frondy” – zdecydowanie poparł usunięcie paragrafów o wartościach chrześcijańskich. Ma swiętą rację. Te wartości w ustawie są jak Piłat w credo.