Autobus ateistów

Brytyjscy ateiści wkurzyli się na autobusową kampanię ewangelizacyjną w Londynie i postanowili rozkręcić swoją. Czemu nie, wolny kraj. Ewangelizatorzy wywiesili hasła, że tylko Jezus zbawia, a na swych portalach grożą piekłem tym, co zbawić się nie chcą.

Taka była akcja, niezbyt oryginalna, a teraz jest reakcja. Ateiści – w Anglii termin ten nie brzmi tak pryncypialnie jak u nas – Wykupią miejsce na autobusach na swoje ogłoszenie: Boga prawdopodobnie nie ma. Nie martw się i ciesz się życiem. A może nawet zaczną jeździć po kraju autobusem od miejsca do miejsca i przekonywać ludzi do ateizmu. Czemu nie, wolny kraj.

Już widzę Dawkinsa (dał na kampanię 5 tys. funtów) czy Hitchensa, jak agitują w uroczych angielskich miasteczkach przeciwko religii. Tylko czy ktoś by z nimi naprawdę chciał dyskutować? Anglia to jedno z najbardziej zlaicyzowanych społeczeństw w Europie.

Zlaicyzowani są oczywiście chrześcijanie. Muzułmanie, hinduiści, Sikhowie, buddyści się nie laicyzują. Pewno dlatego, że religia jest im potrzebna do poczucia tożsamości. A chrześcijanom nie. I to uważam za wielki wkład chrześcijaństwa do kultury, że oderwało religię od podłoża etnicznego, torując drogę uniwersalizmowi – idei, że ,,wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga”. Nie musimy w to wierzyć dosłownie, chodzi o pewną koncepcję człowieka – integrującą, a nie antagonizującą.

Głupstwa, grzechy i zbrodnie religii Zachód dawno trafnie wyliczył. Ale co dalej? Tak jak przymuszanie do wiary zaszkodziło najbardziej samej wierze, podobnie przymuszanie do niewiary (nawet w formie racjonalnej perswazji) przyniesie skutki odwrotne.

Zachód ma swój problem z Bogiem (czyli z zorganizowaną religią, religiiną edukacją, próbami narzucania religijnej etyki) i próbuje go rozwiązać tak, by i dla ,,Boga” było miejsce. To chyba najlepsza droga, bo nikogo z góry nie wyklucza – ani wierzących, ani ateistów.    

Czy w Polsce taki autobus z ateistami ma przyszłość? Wątpię. Nie dlatego, że religia trzyma się u nas tak mocno (bo to w jakimś stopniu gra złudzeń i pozorów). Nie dlatego, że ateizm kojarzy się u nas z praniem mózgów w PRL. Myślę, że Polskę czeka swoista droga laicyzacji, w której ateiści i różne zorganizowane środowiska antyreligijne nie odegrają istotnej roli. Będzie to laicyzacja oddolna, spontaniczna, ignorująca Kościół. Dokona się cicho, bez reklma na autobusach.