Seks-afera w Kościele szczecińskim

Jakoś wątpię, że nowy seks-skandal w Kościele doczeka się sprawiedliwości. Na razie mamy podwójną miarę: nawet poseł Gowin, choć pojechał rozmawiać z biskupem szczecińskim i ostrzegał przed mediami, nie zawiadomił prokuratury o obyczajowych przestępstwach księdza A. A przecież skoro fatygował się na drugi koniec Polski, to chyba był raczej przekonany, iż do nich doszło i że to nie tylko grzech, ale i złamanie prawa. Gowin uległ temu samemu odruchowi korporacyjnemu: nie wychodźmy z tym brudem na zewnątrz Kościoła, bo mu to zaszkodzi. Tak samo myślą i reagują biskupi miejsca: załatwimy to sami. I nic się nie dzieje.

Kuria szczecińska już sięgnęła po starą płytę: czemu nikt nie podał księdza A. do sądu? Nie podał, bo może uwierzył, że biskup potrzebuje czasu, ale winnego ukara. Bo może bał się odwetu – ksiądz A. to VIP kościelny – bo może się wstydził. Tyle razy badano już takie sprawy – naturalnie nie w naszym Kościele – i jest do dyspozycji ogromny materiał porównawczy, psychologiczny, kryminalny, duszpasterski. Czy ktoś we władzy kościelnej zechce kiedyś zrobić z niego użytek? Zamiast pleść o atakach na Kościół, zemście na zasłużonym i ofiarnym duchownym, episkopat mógłby raz zachować się przyzwoicie i ustalić odpowiedzialność ordynariuszy za ukrywanie pełnej prawdy o czynach księdza seksoholika.

Z reportażu w dzisiejszym Dużym Formacie wyłania się obraz bagna moralnego w Kościele szczecińskim, ale także bierności episkopatu w sprawie księdza A. Myli się Kościół jeśli zakłada, że takie podejście jest najlepsze. Podobny błąd popełnili biskupi irlandzcy i amerykańscy, za co słono zapłacili i rujnującymi odszkodowaniami dla ofiar pedofilów i homoseksualistów w sutannach, i upadkiem prestiżu oraz trwałym odpływem wiernych. Wbrew pozorom, to się może powtórzyć i w Polsce.

To już naprawdę moralnie nie do obrony, że ten sam Kościół, który tuszuje seks-afery, toleruje awanturnictwo polityczne o. Rydzyka, antysemickie wiece w świątyniach, zarazem nie waha się naciskać na państwo w sprawie in vitro czy matury z religii.