Straszni i śmieszni

matrix_pis450.jpg
Fot. Robert Kowalewski/AG

Narodowo-ludowa partia PiS chętnie sięga po wzory jankeskie. Na sto dni rządów Platformy urządziła wiec pod hasłem ,,straszno, śmieszno” – po polsku: strasznie, śmiesznie). Za mównicą młodzież klaskająca prezesowi. Przed mównicą działacze konferansjerzy oraz elektorat z plakatami POLSKA DLA WSZYSTKICH. Prezes uciszający od niechcenia frenetyczne brawa zwolenników, którzy chłoną jego coraz dłuższe oracje jak ewangelię. A ewangelia głosi tę samą manichejską wizję Polski, tak jakby Kaczyński nie wyciągnął z wyborczej przegranej innego wniosku, jak ten że miał i ma we wszystkim rację. To nie jest żadna Polska dla wszystkich. To jest Polska dla PiS-u.

Wczoraj inna para młodych zdolnych PiS-owców raczyła publiczność widowiskiem pod hasłem: PO-polityczny matrix. Musiałem na to patrzeć z obowiązku komentatora. Tak, Po i inne partie robią prawie to samo, bo wydaje im się, że bez tego nie da rady. Ale PO i LiD-owi to uchodzi, bo nie robią z siebie obrońców polskości jak PiS. Nie do wytrzymania jest ten tupet PiS-u. Opisano go wielokrotnie, ale chyba jeszcze za rzadko i za mało.

Propaganda PiS-u liczy na amnezję i ulotność opinii. Liczy, że jej atak na rząd Tuska odwróci uwagę od rozliczenia PiS-u. Nieprzypadkowo koncentruje się on na min. Ćwiąkalskim: to przede wszystkim on ma władzę dochodzenia prawdy o działalności ministrów Ziobry, Wassermana, Macierewicza. Prezes Kaczyński chwali Ziobrę, inni jego akolici – Macierewicza. A jeśli się okaże, że zarzuty przeciwko nim nie są wyssane z palca?

W imię budowy tak zwanej IV RP, czyli państwa bez skazy, PiS niszczył państwo realne, jedyne jakie mamy, tzw. III RP. W imię budowy zdekomunizowanego i zdesowietyzowanego wywiadu i kontrwywiadu wojskowego pozbawiono realne państwo polskie tych służb w momencie, kiedy są szczególnie potrzebne. W imię budowy państwa i gospodarki wolnej od korupcji usuwano fachowców, zastępując ich ludźmi zupełnie nieprzygotowanymi. W imię uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości czy służby zdrowia dążono do zastraszenia tych sektorów. Prokraturę chciano przekształcić w instrument politycznie dyspozycyjny względem rządu. W imię budowy państwa asertywnego niszczono międzynarodową pozycję Polski. Przez dwa lata rządów PiS rzeczywiście zbudowano zalążek IV RP: partyjne państwo w państwie gotowe do dalszej ekspansji. Gdyby PiS utrzymał się u władzy, za kilka lat IV RP braci Kaczyńskich wessałaby Rzeczpospolitą.

I teraz PiS nie waha się atakować Platformy, która musi naprawiać te szkody. Nic dziwnego, że Platforma wciąż zajmuje się PiS-em, bo bez pozamiatania po PiS nie da się tak skutecznie rządzić, jakby należało. A do tego musi borykać się z ośrodkiem prezydenckim, który robi wszystko, by torpedować politykę Tuska, przede wszystkim zagraniczną, lecz także wewnętrzną. To PiS jest straszny i śmieszny.

PS. Owal40, Pa2155: blog to nie forum. Całkiem inaczej rozumiemy ten gatunek. Mój blog jest rodzajem dziennika czy pamiętnika, w którym notuję swoje prywatne reakcje i refleksje na temat wydarzeń. Nie kieruję się niczyimi wytycznymi, nie robię researchu jak do artykułu prasowego. To nie są jakieś oficjalne wypowiedzi z pozycji monopolu na prawdę. Interesuje mnie próba uchwycenia ducha czasu w kraju i w świecie – na własny rachunek. Nie oczekuję od nikogo przeprosin, że ma inne zdanie niż ja. Nie oczekuję dyskusji z moimi wpisami. Jeśli ktoś chce się podzielić ze mną lub innymi swymi refleksjami, zapraszam. Ale pozostanę przy swojej opinii, chyba że poznam fakty lub argumenty, które go podważą. Wpisy pod blogiem są dla mnie przede wszystkim barometrem nastrojów i opinii pewnej grupy anonimowych osób. Znam osobiście tylko dwie z nich. Jest mi miło, kiedy zawiązuje się między mną a autorami postów pewna nić porozumienia i przykro, kiedy nić się rwie wskutek, nazwijmy to, braku środków porozumienia. Ten brak wynika naujczęściej z ideologizacji dyskursu. Posty grubiańskie pomijam. Dyskusja bywa mierna, kiedy kręci się wokół swego ogona. Odbieranie mojej oceny dyskusji jako obrazy części jej uczestników uważam za grubą przesadę. Inaczej niż wielu internautów, staram się zawsze oddzielić osobę od tekstu.

Uderzyło mnie nieprzyjemnie, że w żadnym poście krytycznym nie było dobrego słowa o stronie kosowskiej. Mierność polega tu na utrwalaniu antyalbańskiego nastawienia. Nie mam żadnych związków ani z Serbią, ani z Albanią i Kosowem, zbulersowała mnie ta pro-serbska tendencyjność w dyskusji. Próbowalem ją sobie wytłumaczyć upolitycznieniem i ideologizacją, stąd moje etykiety, które podtrzymuję, jedynym wyjątkiem jest może fragment ,,zamorano”, w którym snuje się wizję Kosowa jako Szkocji Bałkanów – moim zdaniem jeszcze bardziej utopijną niż moje nadzieje na praworządne Kosowo we współpracy z Europą. A propos uwag ,,zamorano” – nie, nie przyjmuję tezy, że sprawa Kosowa jest pogwałceniem prawa międzynarodowego. Rezolucja 1244 wspomina o integralności Serbii jeden raz, w preambule. Miała ją zastąpić nowa. Maarti Ahitsaari, który opracował plan warunkowej niepodległości Kosowa działał z mandatu sekretarza generalnego ONZ. Trojka i grupa kontaktowa, w ktorych dyskutowano o tym planie, od miesięcy drążyły temat niepodległości. Racje serbskie i rosyjskie są znane, ale znane są też racje większości państw Unii. W dobrej dyskusji nie może być tak, że w ogóle nie bierze się ich serio pod uwagę. ,,Olek51” – cenię prof. Kużniara, a także T. Mazowieckiego – on ma szczególne prawo do sceptycyzmu w sprawie Kosowa jako były sprawozdawca ONZ na Bałkanach – ale nie są to moje jedyne autorytety. ,,joanna” – Częstochowa czy Gniezno są otoczone żywiołem polskim, w Kosowie od dawna prawie nie ma Serbów. Najnowsza historia Kosowa nie zaczyna się od bojówek UCzK, tylko od dyksryminacji, jakiej za czasów Tity i później poddano kosowskich Albańczyków. Dziękuję za wpisy: hihotka trzpiotka, dana1, PAK, tucia, helena, YaBasta, Torlin.

A swoją drogą obca jest mi nie tylko ideologia prawicy i lewicy (jestem liberałem), lecz także idea solidarności plemiennej i etnicznej (Polacy to Słowianie, więc ich miejsce jest po stronie Serbów). Bliska jest mi idea solidarności w obronie praw człowieka. To jest moja ideologia. ,,Wodnik53” – zysk zawsze kierował światem, zmieniały go idee, nierzadko produkt ,,pięknoduchów”. Etos Solidarności wykluczał przemoc. Serbia jako pierwsza użyła przemocy porzeciw innym narodom Jugosławii, w tym kosowskim Albańczykom. Do r.1999 stroną słabszą w konflikcie z Serbią byli Kosowianie. Serbia do dziś nie wydała zbrodniarzy wojennych Karadzicia i Radicia. Jacobsky: oczywiście, że nie można cofnąć niepodległości, ale zawsze można cofnąć pomoc. Pisze Pan o cenie za obronę własnych poglądów? A kto je atakuje? Ja się z nimi po prostu nie zgadzam (w sprawie Kosowa, bo w innych, bywało, że jak najbardziej). 🙂