Herosi czy Rambosi?

afganistan_450.jpg
Fot. Damian Kramski, AG

Polscy żołnierze z premedytacją zabili latem w Afganistanie niewinnych cywilów, głównie kobiety i dzieci. Relacje prasowe o tej zbrodni porażają. Cokolwiek powiemy o kontekście – że stres, że nie ma co idealizować wojny, że wcześniej zginął ich towarzysz broni, że wojsko próbowało odkupić zbrodnię, a przede wszystkim, że na razie tak naprawdę nic o tej tragedii nie wiemy – wniosek jest przygnębiający. Akcja Polaków nie mieści się w standardach przyjętych dziś w armiach państw demokratycznych i praworządnych. Nie powinno było do niej dojść, a doszło. Czy wszyscy odpowiedzialni staną przed sądem?

Nie łudzę się, że operacja taka jak w Afganistanie to materiał na propagandę pokoju i prawa człowieka. Ale wierzyłem rządowi RP, ministrom obrony Sikorskiemu i Szczygle, że polski kontyngent w Afganistanie ma czyste ręce w takim stopniu, jak to tylko możliwe. Że dowódcy, kapelani i psychologowie pilnują odwiecznych rycerskich kodeksów wojowania i nowożytnych międzynarodowcyh konwencji. Że nie pozwolą zwodowym żołnierzom na odruchy barbarzyńskie, to znaczy ślepy odwet w stylu Rambo.

I w pewnym sensie się nie zawiodłem, bo jednak machina sprawiedliwości poszła w ruch, a sprawa przedostała się do opinii publicznej w Polsce. Pod tym względem dorośliśmy do poziomu dojrzałej demokracji.

Nie zmienia to faktu, że masakra cywilów w Afganistanie to nasze polskie Abu Ghraib. Amerykanie prześladowcy więźniów zostali w USA napiętnowani i ukarani. I u nas także trzeba koniecznie naprawić Afgańczykom krzywdy wyrządzone przez polskich żołnierzy, całą sprawę dogłębnie zbadać i przedstawić publicznie, a winnych surowo ukarać, jeśli znana dziś wersja wydarzeń się potwierdzi. Na razie polskim generałom, ministrom obrony, naczelnikom państwa nie godzi się nazywać polskich żołnierzy na misji afgańskiej – ,,bohaterami”.

PS. Dzięki za liczne ciekawe i merytoryczne wpisy na temat przyszłości PiS, polskiej polityki, a także ks. Tischnera. Tu szczególnie podobały mi się posty ,,Czesława”,,,marry” i ,,wodnika53” oraz statystyczno-polityczne obserwacje ,,dany1”, a ,,Boboli” komentował nie będę, podobnie jak ,,szestowa”. Co do prawa Polonii do głosowania, wyjaśniam, że moim zdaniem o tym, że ktoś czuje się Polakiem, świadczy to, że zachowuje polskie obywatelstwo i interesuje się Polską. Płacenie podatków – także w formie VAT – wydaje mi się wymogiem uczciwym przy prawie do głosowania na parlament, najwyższą reprezentację narodu i prawodawcę RP. Ponieważ z różnych przyczyn nie wszyscy ,,Polonusi” płacą podatki w Polsce w jakiejkolwiek formie, a mogą mieć polskie obywatelstwo i Polską się przejmować, uczciwym kompromisem wydaje mi się przyznanie im prawa do wyboru prezydenta, który ma mniej realnej władzy i realnego wpływu na nasze życie, ale jest osobowym symbolem suwerenności naszego państwa.