Prezent dla Mazowieckiego

A więc jednak Dorn marszałkiem. Jednak, bo naiwnie myślałem, że w tej sprawie nie zadziała arytmetyka sejmowych ,,szabel”, tylko samodzielna refleksja posłów. No ale oczywiście nie ma mowy o głosowaniu samodzielnym, kiedy zostaje wprowadzona dyscyplina klubowa i kiedy rząd ma poważne kłopoty. Kryzys po frondzie Marka Jurka i śmierci Barbary Blidy ma teraz przykryć zwycięstwo Ludwika Dorna nad zdecydowanie lepszym kandydatem opozycji. Może przykryje ale tylko w obozie PiS. W nim naprawdę chyba uwierzyli, że im więcej krytyki PiS-u, tym bardziej PiS ma rację. Janina Paradowska celnie komentuje cały ten manewr sejmowo-rządowy w swoim blogu.

Smierć Barbary Blidy zdominowała dyskusje na wszystkich blogach i w całym kraju. Afera węglowa to jedno, śmierć Blidy to drugie. Nawet jeśli przedstawione zostaną mocne dowody, że Blida ma z aferą cokolwiek wspólnego, nie zdejmuje to z rządu obowiązku jasnego i konkretnego wytłumaczenia obywatelom, jak doszło do tej śmierci. Czy tak trudno zrozumieć, że w praworządnym państwie także podejrzany ma swoje niezbywalne prawa? Albo że w demokracji śmierć w takich okolicznościach znanej osoby związanej z opozycją kwalifikuje się do zbadania przez specjalną komisję parlamentarną?

Moim zdaniem było tak, że zatrzymanie pani Blidy miało posłużyć propagandowo obu ministrom Wassermanowi i Ziobrze. Chodziło o pokazanie, że PiS wywiązuje się z obietnicy ukrócenia korupcji i donosi kolejny spektakularny sukces. A przy okazji uderzenie w domniemaną mafię węglową miało odwrócić uwagę od kryzysu z Markiem Jurkiem. Ale w scenariuszu nie przewidziano śmierci. Cały efekt propagandowy przekreślony. Rząd zepchnięty do defensywy, zwolennicy rządu także, czego dowodem jest wybuch agresji ze strony obozu PiS – znów przeciwko wszystkim i wszystkiemu, co nie z nimi.

Celem ataków stają się też Geremek i Mazowiecki. Tadeuszowi Mazowieckiemu odbiera się członkostwo w kapitule orderu Orła Białego – o, taki prezent na 80-lecie od dawnych kolegów z Solidarności i z rokowań prowadzących do Okrągłego Stołu. Obaj Kaczyńscy byli razem z Mazowieckim w solidarnościowym zespole do spraw reform politycznych i pluralizmu związkowego. Zwolennicy PiS-u powtarzają, że nie mogą zrozumieć, czemu Geremek i Mazowiecki podpisywali wcześniej oświadczenia lustracyjne, a teraz nie chcą.

Czy tak trudno zrozumieć, że oświadczenie oświadczeniu nierówne i że Mazowiecki, Geremek i inni mają prawo mieć złe zdanie o obecnym prawie lustracyjnym i że mogą mieć inne pojęcie godności niż ich przeciwnicy? Wszystkie trzy sprawy – Blidy, Geremka i Mazowieckiego – łączy ten sam brak empatii. Jak można najpierw kreować jakąś mityczną ,,korporację” Geremka, potem usiłować pozbawić go mandatu europosła, a kiedy Profesor powiedział ,,dość”, oskarżać go o szkodzenie interesom Polski. Nie dziwię się, że Geremek nie zdzierżył.