Wołodia i Wienedykt

Putin nie zaprosił Benedykta do Rosji. Na tym skupiły się nasze media. Ciągle uwiera nas wspomnienie, że Jana Pawła Rosja nie wpuściła. Ale dla Benedykta to nie musi być już takie ważne. Wizytę prezydenta Rosji poprzedziła watykańska sugestia, że Benedykt nie uważa podróży do Rosji za priorytet. Co nie znaczy, że Watykan chce się układać z Kremlem niczym Ribbentrop z Mołotowem. Spotkania z byłym agentem radzieckiego wywiadu nie odmawiał – dwukrotnie – Jan Paweł II, czemu miałby odmówić Benedykt?

Wizyta prezydenta Rosji w Watykanie miała cel polityczny – wynika z oficjalnego komunikatu. Prezydent i papież mogli sobie pogwarzyć po niemiecku, ale nie wyciągałbym z tego wniosków niczym z polityczej randki Putina z Schroederem. Putinowi zależy na poprawie wizerunku swej prezydentury i państwa rosyjskiego i pół godziny w Watykanie to na pewno dla niego korzyść propagandowa. Nie do konsumpcji w kraju, gdzie katolicy to mniejszość, ale w świecie, choć w mediach globalnych takich jak BBC spotkanie nie przebiło się na czołówki. Dla BBC i Agancji Reutera ważniejsze były wydarzenia w Zimbabwe.

Pewna zbieżność poglądów Watykanu i Kremla nie jest wyssana z palca. Putin gra ostatnio kartą antyamerykańską i w Europie, i na Bliskim Wschodzie. Jan Paweł II i Benedykt byli przeciwko interwencji zbrojnej w Iraku, Watykan sprzyja raczej stronie arabskiej w konfliktach bliskowschodnich, z Izraelem nie może wciąż się dogadać w kwestiach majątku kościelnego w Ziemi Swiętej – słowem, bliżej watykańskiej dyplomacji do obecnego kursu Kremla niż Waszyngtonu czy Tel Awiwu.

Są prawosławni duchowni lansujący tezę, że prawosławie powinno zawrzeć antyliberalny sojusz z katolicyzmem. Faktycznie, konserwatyści katoliccy, prawosławni, protestanccy, żydowscy i islamscy dogadaliby się bez trudu przeciwko gejom, lesbijkom, zwolennikom prawa do aborcji i eutanazji czy przeciwko obyczajowej swobodzie jednostki i wolnemu rynkowi idei.
   
Ale znów nie wynika z tego, że Kościół Rzymski dobije politycznego targu z antyamerykańskimi antyglobalistami czy antyamerykańskimi zwolennikami tak zwanego wielobiegunowego świata. Watykan jest na to zbyt ostrożny i zbyt doświadczony. Tak jak nie zmienią się naczelne zasady kościelnej polityki wschodniej wypracowane i wypróbowane w latach zimnej wojny, tak nie zmieni się generalna zasada oficjalnej watykańskiej neutralności w sporach międzynarodowych. Dziś Benedykt przyjął Putina, latem przyjmie Busha i będą mogli pogwarzyć sobie po angielsku. Papież Niemiec jest przede wszystkim Łacinnikiem, cyrylicę i inne alfabety szanuje, ale nie używa.