Adwokaci diabła

Kogo znanego bym zaprosił do siebie do domu na Sylwestra? Nie ze snobizmu, tylko z ciekawości: żeby dowiedzieć się, jaki to człowiek,co i jak ma do powiedzenia o świecie w całkiem prywatnej sytuacji. Puszczam wodze fantazji: Benedykta XVI, dalajlamę, Hansa Kuenga. Wielu mówi, że dialog chrześcijaństwa z islamem jest najważniejszy. Mnie się zdaje, że ciekawszy i bardziej obiecujący jest dialog chrześcijaństwa z buddyzmem. Kardynał Ratzinger uznał przed laty buddyzm za największe wyzywanie dla Kościoła w sensie atrakcyjności intelektualnej czy duchowej. Może miał, a może nie miał racji, ale teraz miałby okazję podyskutować o tym z dalajlamą i teologiem dysydentem a do tego przyjacielem: chętnie bym posłuchał tej rozmowy!

Ale w rzeczywistości słucham o ,,ingresie w cieniu teczek”. Nie w Polsce, nie w polskim Kościele takie pięknoduchowskie dysputy wyznawców Jezusa i Buddy. U nas rządzi polityka, duchem – też. Trzeba arcybiskupa zlustrować: dlaczego Kościół tego nie robi? Im później, tym gorzej itd. Nie wyobrażam sobie, żeby na tym etapie sprawy metropolita ustąpił, zwłaszcza że otrzymał potężne kościelne wsparcie. Ale nie można wykluczyć, że frakcja lustracyjna mimo to będzie utrudniała ingres i poźniejsze urzędowanie dostojnika,jednego z najważniejszych w hierarchii polskiego Kościoła. Niewykluczone, że pojawią się jakieś fakty i dokumenty – na wzór sprawy bp. Skworca. Co wtedy? Kolejne oświadczenie Watykanu i władz Episkopatu Polski – jak wtedy wiarygodne? Coś tu nie gra.

Tylko jeden Tygodnik Powszechny (nr 52) w całym sektorze mediów katolickich potraktował serio newsa o 13 teologach katolickich, którzy zaapelowali o zbieranie materiałów przemawiających przeciwko świętości Jana Pawła II. Warto pamiętać, że w Kościele podczas procesów kanonizacyjnych istniał przez wieki zwyczaj powoływania ,,adwokata diabła”, czyli duchownego mającego badać argumenty przeciwko kanonizacji. W tym sensie apel teologów nie jest żadną herezją, lecz raczej aktem kościelnego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Teolodzy podają siedem kontrargumentów, siedem zarzutów przeciwko Janowi Pawłowi II. Tygodnik zlecił siedmiu autorom skomentowanie tych siedmiu zarzutów. Zarzuty są klasycznie przewidywalne i takież są ich refutacje, ale Tygodnik przynajmniej spróbował się im przyjrzeć, nie skwitował kilkoma linijkami. Taki mamy teraz czas w polskim katolicyzmie: sprawa abp Wielgusa i wkładki gazetowe o cudach i świętości Jana Pawła II idą jak woda, poważniejsza dyskusja o pontyfikacie Jana Pawła II massmediów nie interesuje.

PS. Za życzenia i wiersze (zwłaszcza toast świętokradzki) jeszcze raz dziękuję. Z programem prof. Kołakowskiego trudno się nie zgodzić, ale pewno nie wcześniej niż po czterdziestce :).